Zespół policystycznych jajników (PCOS) to jedno z najczęstszych zaburzeń endokrynologicznych kobiet w wieku rozrodczym. Dotyka nawet 1 na 8 kobiet. Choć diagnoza jest znana od dekad, dopiero ostatnie lata pokazały, jak bardzo może być niejednoznaczna. PCOS nie jest jedną chorobą — to spektrum zjawisk biologicznych, w których hormony, metabolizm, skóra i emocje tworzą dynamiczny układ naczyń połączonych.
Zbyt często diagnoza stawiana jest pochopnie – na podstawie pojedynczych objawów lub fragmentarycznych danych. Nieregularne cykle, przejściowe zmiany trądzikowe czy łagodny hirsutyzm mogą być naturalnym etapem dojrzewania hormonalnego, nie zaś trwałym zaburzeniem. Tymczasem etykieta „PCOS” potrafi uruchomić lawinę stresu i niepokoju, prowadząc kobiety do przekonania, że ich ciało jest „wadliwe”.
Współczesne podejście zakłada, że diagnoza nie powinna być wyrokiem, lecz początkiem zrozumienia. PCOS to nie choroba, lecz komunikat – sygnał, że organizm potrzebuje nowej równowagi. Leczenie zaczyna się tam, gdzie pojawia się ciekawość: „Dlaczego moje ciało reaguje w ten sposób?”
Międzynarodowe wytyczne z 2023 roku (Teede et al., European Journal of Endocrinology) przyniosły rewolucję w myśleniu o PCOS. Zamiast skupiać się na sztywnych kryteriach diagnostycznych, kierują uwagę ku personalizacji i kontekstowi klinicznemu.
Zalecono, by lekarze różnicowali PCOS z innymi zaburzeniami endokrynnymi — takimi jak hiperprolaktynemia, wrodzony przerost nadnerczy, zaburzenia czynności tarczycy czy stres metaboliczny osi podwzgórze–przysadka–nadnercza.
Podkreślono także, że u dorosłych kobiet AMH (hormon antymüllerowski) może być alternatywą dla USG w diagnostyce, a u nastolatek — samo zwiększenie liczby pęcherzyków nie wystarcza do rozpoznania, dopiero 7 lat po pierwszej miesiączce, Młody organizm jest zmienny i wymaga obserwacji, nie natychmiastowej interwencji.
Ta zmiana filozofii jest kluczowa. Odejście od prostego „spełniania kryteriów” otwiera przestrzeń dla bardziej holistycznego rozumienia kobiecej fizjologii.
Pierwszym krokiem w diagnostyce PCOS powinno być stworzenie mapy organizmu – zestawu danych metabolicznych, hormonalnych i dermatologicznych, które pozwalają zobaczyć ciało w pełnej perspektywie.
Badania podstawowe obejmują:
• analizę składu ciała (masa mięśni, tłuszcz trzewny, nawodnienie, BMR, kąt fazowy);
• profil hormonalny (LH, FSH, estradiol, progesteron, testosteron, DHEA-S, SHBG, prolaktyna, TSH, FT4, AMH);
• markery metaboliczne (glukoza, insulina, HbA1c, lipidogram, ciśnienie, obwód talii);
• stan zapalny i niedobory (CRP, ferrytyna, witamina D, B12);
• badania skóry – pomiar TEWL, nawilżenia, sebum, pH, elastyczności i mikrokrążenia;
• analizę fotograficzną twarzy – ocenę rumienia, przebarwień, porfiryn, starzenia strukturalnego i wieku skóry.
Taka zintegrowana diagnostyka pozwala stworzyć indywidualny profil biologiczny kobiety – unikalny jak linie papilarne.
Metabolizm to cichy język hormonów. W PCOS często obserwuje się insulinooporność, zaburzenia lipidowe i nadmiar androgenów. Te trzy elementy tworzą błędne koło: insulina stymuluje jajniki do nadprodukcji androgenów, a androgeny pogarszają wrażliwość insulinową.
Kluczowe kierunki terapii:
• styl życia jako lek – jesli masa ciała i skłąd ciała jest nieprawidłowy to redukcja masy ciała o 5–10% może przywrócić regularne cykle miesiączkowe
• rytm posiłków, jakość białka, niska glikemia i sen;
• ćwiczenia oporowe i aerobowe w rytmie dobowym – poprawiają wrażliwość insulinową i stabilizują nastrój;
• metformina – zgodnie z wytycznymi 2023, gdy sama modyfikacja stylu życia nie wystarcza;
• KPI metaboliczne: talia <80 cm, TG/HDL <2, HbA1c <5,6%.
Celem nie jest walka z chorobą, ale powrót do biologicznego rytmu.
Skóra jest lustrem gospodarki hormonalnej. W PCOS często obserwuje się nadprodukcję sebum, trądzik, rumień i zaburzenia bariery naskórkowej.
Zalecane podejście:
• w przypadku wysokiego TEWL – odbudowa bariery lipidowej i łagodne złuszczanie;
• przy nadprodukcji sebum – zabiegi oczyszczające, normalizujące mikrobiom i światłoterapia LED niebieska;
• przy rumieniu i przebarwieniach – delikatne terapie laserowe lub świetlne, wspierające regenerację kolagenu.
Skóra staje się przewodnikiem, nie przeciwnikiem — pokazuje, jak reaguje cały układ hormonalny.
Nie każda kobieta z PCOS planuje ciążę, ale każda potrzebuje harmonii hormonalnej. Cykliczność to nie tylko owulacja – to rytm biologiczny całego organizmu.
Wskazania praktyczne:
• indukcja owulacji: letrozol lub klomifen jako lek pierwszego wyboru;
• antykoncepcja antyandrogenna – dla kobiet bez planów prokreacyjnych;
• suplementacja funkcjonalna (inozytol, witamina D, magnez, omega-3, cynk, adaptogeny);
• praca z poziomem stresu – redukcja kortyzolu wspiera oś hormonalną.
Dopiero po stabilizacji metaboliczno-hormonalnej warto włączać terapie regeneracyjne. Wtedy skóra i tkanki są gotowe na odbudowę i odpowiedź na bodźce.
Proponowane praktyki:
• mezoterapia mikroigłowa lub próżniowa – poprawa mikrokrążenia i struktury skóry;
• zabiegi laserowe lub światłolecznicze – redukcja stanów zapalnych, poprawa jędrności, leczenie blizn;
• LED czerwony i podczerwony – pobudzenie procesów naprawczych.
To moment, w którym estetyka i medycyna funkcjonalna łączą się w jednym języku – odbudowie funkcji, a nie maskowaniu objawów.
PCOS to stan metaboliczno-hormonalny wymagający regularnego monitorowania.
Zalecane interwały:
• kontrola glikemii, lipidów i ciśnienia co 6 miesięcy;
• analiza składu ciała co 6-12 m-cy lub cześciej oraz parametrów skóry co 12 tygodni;
• regularne konsultacje dietetyczne i psychologiczne;
• okresowe planowanie snu i regeneracji.
Podczas ciąży: szczególny nadzór metaboliczny i dostosowanie terapii indywidualnie — bez rutynowego stosowania metforminy.
Tydzień 0–1: pełna diagnostyka laboratoryjna i pomiary ciała oraz skóry.
Tydzień 1–4: interwencja metaboliczna i odbudowa bariery naskórkowej.
Tydzień 5–8: dopasowanie terapii dermatologicznej i hormonalnej.
Tydzień 9–12: wprowadzenie zabiegów regeneracyjnych.
Taki rytm pracy pozwala nie tylko poprawić wyniki, ale przywrócić zaufanie do ciała.
• talia, masa mięśniowa, tłuszcz trzewny;
• HbA1c, TG/HDL, HOMA
• TEWL, pH, sebum;
• regularność cyklu i owulacji;
• jakość snu i nastrój.
Każdy z tych parametrów jest częścią jednej historii – o ciele, które odzyskuje równowagę.
Leczenie PCOS to również inwestycja w przyszłość. Kobiety z nieleczonym PCOS mają zwiększone ryzyko cukrzycy typu 2, nadciśnienia, chorób serca i zaburzeń poznawczych.
Zintegrowane podejście – obejmujące diagnostykę metaboliczną, hormonalną, skórną i styl życia – jest elementem współczesnej medycyny długowieczności. Każdy krok, od diety po regenerację, wzmacnia rezerwy biologiczne organizmu na kolejne dekady.
PCOS uczy cierpliwości i uważności. Nie jest chorobą, którą się „pokonuje”, lecz językiem, którego trzeba się nauczyć.
W praktyce opartej na tych zasadach kobieta nie jest zestawem objawów, lecz złożonym systemem biologicznym, emocjonalnym i estetycznym. Celem nie jest jedynie leczenie objawów, ale odzyskanie harmonii – tej, która zaczyna się w komórkach, a kończy w poczuciu wewnętrznego spokoju.
Dr n. med. Arleta Szczęsna – specjalistka ginekologii, endokrynologii i położnictwa, założycielka Kliniki Słowiańskiej w Poznaniu.
Łączy medycynę funkcjonalną, estetyczną i hormonalną, koncentrując się na zdrowiu kobiet w każdym wieku. W swojej praktyce zajmuje się m.in. terapią menopauzy, zespołu policystycznych jajników (PCOS), zaburzeń metabolicznych, leczeniem otyłości i trądziku hormonalnego.
Tworzy interdyscyplinarny zespół ekspertów, który łączy diagnostykę hormonalną, metaboliczną, trichologiczną i regeneracyjną w modelu nowoczesnej medycyny funkcjonalnej.
W Klinice Słowiańskiej w Poznaniu wierzymy, że zdrowie to równowaga – jeśli masz pytania o swoje samopoczucie, zapraszamy do rozmowy.
Pamiętaj, że informacje w artykule mają charakter edukacyjny i nie zastępują konsultacji lekarskiej.